Kartonowo - wnętrzarsko

27.10.15

W ten weekend na zupełnie wariackich papierach eksmitowaliśmy się z mieszkania. Planowaliśmy pokoczować tam jeszcze kilka dni, ale fakt pożyczenia akurat dużego, ciężarowego samochodu dał nam dodatkowego kopa.

Tak więc w niedzielę od rana uwijaliśmy się z ostatnimi kartonami. Przeczołgaliśmy przy tym trochę Gnomiszcza, który w końcu zasnął na siędząco. To nas na chwilę przystopowało i dało do myślenia. Śpiące Gnomiątko odholowaliśmy w wygodne, zaciszne i zaciemnione miejsce i zyskaliśmy chwilę czasu na trzy głębokie wdechy.


Trupek w pustym mieszkaniu

Potem kołowrotek ruszył dalej. Finalnie zamelinowaliśmy się na dwóch pokojach u Matki Mojej Najlepszej i Teściowej Ojca Gnomiszcza Też Nie Najgorszej (co by czasem nie gadał).

Za nami szaleństwo, przed nami dwa miesiące na pobycie sponsorowanym. No i pewnie też szaleństwo. Przynajmniej bliżej stąd do Chatynki, więc odpadną niekończące się podróże po całej Warszawie.

Po cichu liczę, że teraz będzie ciut spokojniej. Że wreszcie znajdę czas na fryzjera, na regulację brwi, na paznokcie... Na dobrą wróżbę wczoraj w końcu zmyłam stary lakier. Tyle w temacie beauty.

Plany na najbliższy tydzień bezlitosnie się piętrzą i nie mają niczego wspólnego z leżeniem i pachnięciem. We wtorek odświeżanie ścian w starym mieszkaniu, w czwartek sprzątanie, w piątek przekazanie kluczy. W międzyczasie tysiąc rzeczy do ogarnięcia i kupienia. No i wciąż nie wiemy, czy zdecydowanie nadużywające gościnności Gnomiszcze nie doprowadzi do naszej przedwczesnej eksmisji z tymczasowej kwatery.

Tymczasem w Chatynce po raz kolejny rozrysowaliśmy ściany. Tym razem chyba ostatni, bo na dniach mają być już stawiane. Ostatnie nasze rysunki zginęły pod wylewką. Tak, wreszcie się udało. Koncepcja ścian w zasadzie niewiele się zmienia, tylko detale. Hej, wiecie że z każdym szkicem moja garderoba jest coraz większa? Ojciec Gnoma wyraża niepokój, że będzie musiał się tam przenieść z łóżkiem, bo w sypialni wkrótce zabraknie dla niego miejsca. A ja tymczasem centymetr po centymetrze dalej przesuwam tę ścianę, przebijając się przez gruby, męski mur niezrozumienia.


Widok z przedpokoju, prawy górny róg sypialnia z garderobą, prawy dolny róg łazienka, po lewej na górze pokój Gnomiszcza, na dole pokój anonimowego bobasa

To, co strasznie mnie na tym poziomie cieszy (poza garderobą, ale to oczywiste), to ukryta suszarnio-pralnia. Tak dobrze ukryta, że nie załapała się nawet na zdjęcie. Tak się cieszę, że wreszcie na zawsze rozstanę się z widokiem suszarki na pranie. Przy naszej częstotliwości prania praktycznie nigdy jej nie składaliśmy.

Z minusów - pokój anonimowego bobasa wychodzi nam dość mały (co prawda plany realizacji bobasa są jeszcze w bardzo odległej,niesprecyzowanej przyszłości). Wstępnie ok. 9 metrów. Jeszcze trochę się tu bijemy, ale jak się nie uda, to anonimowy bobas (o ile będzie płci żeńskiej) może liczyć na otarcie łez na własną garderobę. Póki co tuż obok tego pokoju robimy małą kanciapę na nasze graty. Jakby co, zawsze pozostaje więc jakieś pole manewru w przyszłości.

Mamy też wszystkie okna!!!! Wreszcie!!!!

Przechodząc na dół Chatynki - zakończyliśmy prace nad przeniesieniem kuchni. Chyba mamy też jej finalny projekt! Rozwiewając Wasze wątpliwości - wymieniłam podłogę :)

Popłynęłam też w dodatkach. Wiem, wiem, ciągle coś z nich próbuje mnie skusić, a ja staram się być niezłomna, bo przecież na to zawsze będzie czas, a niekoniecznie będą pieniądze. Wyszarpawszy jednak chwilę wolnego czasu i dając się ponieść fantazji odkryłam to:

Boskie plakaty

Oczami wyobraźni już widzę tego niedźwiadka smętnie popijającego kawę w kuchni, plażę w pokoju Gnomiszcza i napis "Ślubu nie będzie, będą dzieci" nad łóżkiem w sypialni. A Wy macie swoje typy?

I czaderskie napisy

Inspirowane neonami. Szczególnie chętnie bym do serca przytuliła napis "Chyba śnisz".

I teraz najważniejsze pytanie - gdzie Ci Wasi PRowcy zasypujący mnie w tej chwili giftami i propozycjami współpracy barterowej? Opierać się nie będę :)

P.S. I wiecie co? W tym całym naszym bałaganie znaleźliśmy sekundę na głosowanie. Mimo tysiąca spraw na głowie. A jeśli ktoś z Was nie poszedł, bo mu się nie chciało, to mam dla Was tylko jedną wiadomość: Wstyd!

Zobacz także...

2 komentarze

  1. Szacun za głosowanie! A plakaty i napisy naprawdę świetne :( (<-- smutny ryj, bo hajsu brak)

    OdpowiedzUsuń
  2. Plakaty są boskie! Marzyłam o napisach Twórczywo, zanim wyjechałam z Polski. Nie dane było mi je posiadać, więc przynajmniej u Ciebie sobie popatrzę i pozazdroszczę :D

    OdpowiedzUsuń