Moje domowe centrum dowodzenia, opłacania rachunków, sporządzania list i gromadzenia dokumentów.
Stylówka wiosenna aka "wieś tańczy i śpiewa". Troszkę mnie jarmarczno poniosło, ale i tak duma mnie rozpiera. Gdzieś tam z tyłu głowy od dawna kiełkował pomysł na hendmejdową tablicę memo ze sznurkami, brakowało mi tylko podkładu. Tablicy korkowej nie chciałam, deski nie wiedziałam skąd wyczarować i tak po prawdzie, nie bardzo chciało mi się nawet szukać. Szczęśliwie na leniuszka śmierdziuszka w mojej skórze, rozwiązanie weszło samo.
A było to tak. Wybrałam się do Tigera z konkretnym zapotrzebowaniem - słoiczek na koktajl ze słomką, hipsteriada pełną parą, lans w metrze i dopełnienie stylówki. Słoiczki jednak wyprzedane (JAK MOGLIŚCIE?!), serce złamane i żądne jakiejś pociechy.
No więc tej pociechy było co nie miara. Skarby najróżniejsze. Wśród nich zauważyłam płótno i wizja tablicy memo stanęła mi przed oczami jak żywa.
Potrzebne:
- jedno płótno
- agrafki
- sznurek
- spinacze (u mnie też Tigerowe)
Do tego trochę kolorowego, sezonowego badziewia i efekt jarmarczny gotowy. Nic tylko wypełniać PITy.