­
­

Noworoczne postanowienia

No heeeej, podjedliście? Brzuszki - obżartuszki? świąteczne DYI Witam Was okrąglutka i całkiem zadowolona. Mikołaj jak zwykle spisał się świetnie, głównie w walucie, no ale czego nam teraz tak potrzeba, jak nie hajsu właśnie. Poza tym pomniejsze i większe upominki, wszystkie bardzo trafione. Fajnie kiedy otwierasz te swoje prezenty i masz takie poczucie, nawet jeśli to drobiazg, to że przemyślany i dopasowany. Niezależnie...

Continue Reading

Bardzo długi finisz

Hoł hoł hoł! Słyszycie już dzwonki przy saniach? My nie, nam je zagłuszają odgłosy wiertarki, wkrętarki, przycinarki. Praca wre, a zapowiadany koniec wciąż się oddala. Przeróbki, poprawki i inne kwiatki. Czas przedświąteczny też nam nie sprzyja, wszyscy myślami już przy stole, daleko od Chatynki. Mi też trudno się skupić, jednocześnie chciałabym być trochę tu, a trochę tam. Z jednej strony wczuć się w...

Continue Reading

Odliczanie do Świąt

Wiecie, jakoś tego nie ogarnęłam, ale już za tydzień Wigilia! A ja nawet nie byłam jeszcze na jarmarku świątecznym, prezentów nie kupiłam, ba, nawet nie ogarnęłam pięknej, corocznej tabelki w excelu z rozpiską, co kiedy i komu. Jak ten czas pędzi, jeszcze chwila i będziemy rok starsi. Co roku jaram się tematem choinek, świecidełek, stroików, bombek, światełek i prezentów, ach prezentów! Co roku,...

Continue Reading

List do M.

Bilans ostatnich dni to milion wydanych monet, jeden rozbity samochód i częściowo ułożone podłogi. Czyli nie ma nudy. no, heeej! Kojarzycie taki motyw weselny gościa, który w którymś momencie imprezy ląduje z głową w talerzu? Taki wyznacznik, że impreza jest udana, bez gęby w kotlecie nie ma dobrej zabawy, no nie było epicko po prostu. No więc u nas epicko jak nigdy, Ojciec...

Continue Reading

Wieści z frontu

Mam nadzieję, że wybaczycie mi to, że ostatnio trochę Was zaniedbuję, ale wiecie, jest grudzień, najgorętszy okres w roku, a u nas gorący po stokroć. Tatę Gnoma widuję rzadko, zwykle kiedy śpi. Siedzi całe dnie w pracy, potem z jednej pracy przenosi się do kolejnej, tej naszej, niepłatnej, chatynkowej. Wpada w porze mycia Gnomiszcza, obaj zawsze celebrują tę chwilę. A potem starszy z...

Continue Reading

Małe przełomy

W najbliższym czasie poza Chatynką, czeka nas jeszcze jedna życiowa rewolucja. Mój powrót do pracy i wysyłka Gnomisia do żłobka. Ściska mnie w brzuchu i drżę na samą myśl o tym. Rozmowa na ten temat z Ojcem, w dziewięciu na dziesięć przypadków kończy się awanturą lub płaczem (ewentualnie, tym i tym). Znak, że jemu też lekko nie jest. Długo odwlekałam tę chwilę czekając...

Continue Reading

Szapo ba!

Ponoć strasznie depresyjnie się tu ostatnio zrobiło. Więc spieszę zdementować. Wszystko pod kontrolą, dajemy radę. Co by nie mówić, to jednak mamy całkiem dobre tempo. Licząc od odbioru kluczy (koniec września) do planowanej przeprowadzki, to wychodzą nam zaledwie trzy miesiące. W tym czasie obrobiliśmy jakieś 160 metrów tylko w połowie stanu deweloperskiego, a drugiej połowy od podstaw. Czyli całkiem nieźle, co? Możemy być...

Continue Reading

Kasko-łby kontra ściany

Kiedy Gnomisko się urodził, wydawał mi się taki malutki i kruchy. W automacie włączyła mi się opcja bronienia go przed tym całym złym światem. Na początku raczej nie był zbyt żwawy i nie wyglądał, jakby gdzieś się wybierał, więc naturalnie upadki i zderzenia nie były w tamtym czasie wysoko na liście moich lęków. Na tym etapie bałam się raczej, ze podnosząc go jakoś...

Continue Reading

Świąteczny Krzysiek

Trudno mi się tu ostatnio piszę, bo też nie bardzo jest o czym. Prace toczą się swoim tempem, czego nie jestem w stanie przeskoczyć. Główne zakupy już dawno zrobione albo przynajmniej dawno wybrane. Tyle że nie zainstalowane, więc czym Wam się tu chwalić? Dalej trzymamy się twardo wersji, że przeprowadzamy się przed świętami i przy tym będziemy tkwić aż do 23 grudnia. Taki...

Continue Reading

Moje życie z Gnomami

Miała być ta szumnie zapowiadana zmiana nastroju, a tu proszę. Ledwo pisałam Wam o chorobie, a znów nas dopadło. Tym razem szczęśliwie na krótko, ale z jaką siłą rażenia! W przeciągu kilku godzin padaliśmy kolejno  jak muchy. Początkowo, kiedy zaraza dopadła tylko mnie z Gnomami, na pierwszym miejscu podejrzanych o podtruwanie znalazła się moja rodzicielka. Dołączywszy jednak po kilku godzinach do naszego grona,...

Continue Reading

Oswoić jesień

Jesień totalnie mi nie służy. No poza tymi jej początkami, kiedy jeszcze ciepło, a już złoto. Już czuć, że powietrze jakieś inne, ale słońce jeszcze grzeje. Wtedy jest super. To, co wszyscy tak szumnie nazywają polską złotą jesienią czuć w sercu i na zewnątrz. Wtedy sobie myślę, że może w tym roku będzie inaczej i może ta cała jesień faktycznie nie jest taka...

Continue Reading

Step by step - Poddasze

Chcecie wiedzieć co u nas? Mamy ściany! Progres jest. Od zera do bohatera Długo zwlekałam z tym postem, bo chciałam Was zasypać zdjęciami. Ale faktem jest, że pogoda zupełnie nie sprzyja, okazji do fotografowania też niewiele. Muszę Was więc oprowadzić werbalnie. Ruszcie wyobraźnią! Ot, takie ćwiczenie intelektualne w XXI wieku. Ze schodów wychodzimy w lewo. W prawo też można, jeśli chcecie nam posprzątać,...

Continue Reading

Akcja optymalizacja cz. 2

Hej, pamiętacie jak wspominałam Wam, że w październiku planuję zapisywać KAŻDY wydatek? Postanowienia dotrzymałam. Zerkam sobie teraz na tabelkę excelowską i próbuję wyciągnąć z tego jakieś wnioski. Rozsądaniejsze zakupy Po pierwsze, primo, okazuję się, że takie notowanie wydatków naprawdę ma sens. Przede wszystkim zadziałał mechanizm samoregulacji. Wszystko co zapisane, to jednocześnie ujawnione przed Gnomem Seniorem Rodu. Śmieszki - heheszki, ale rzeczywiście zaczęłam się...

Continue Reading